Nasze domy pełne są urządzeń zasilanych prądem. Niektóre z nich, takie jak lodówka, muszą być podłączone do prądu na okrągło, ale inne pobierają energię tylko okresowo, tylko w momencie, kiedy z nich korzystamy. A przynajmniej tak się wielu osobom wydaje, bo spora część domowego sprzętu jest w rzeczywistości tylko „usypiana”, jako że chętnie wykorzystywany tryb stand-by (tryb czuwania) oznacza dalsze pobieranie prądu.
Czuwanie kosztuje
Telewizor, sprzęt audio, kino domowe – tego typu urządzenia oferują bardzo wygodną opcję, a mianowicie tryb czuwania. Urządzenia nie trzeba wyłączać z klawisza, wystarczy przycisk czuwania w pilocie i sprzęt od razu przestaje pracować. Ma znowu zacząć działać? Żaden problem, znowu szybkie „pstryk” pilotem i wszystko gra. Stand-by nie wymaga wstawania z łóżka czy fotela, po prostu korzysta się ze zdalnego sterowania. To jednak kosztuje.
Tryb czuwania oznacza, że sprzęt przechodzi w fazę uśpienia, więc teoretycznie nie działa, ale jest gotowy do natychmiastowego uruchomienia pilotem. To bardzo komfortowe rozwiązanie, ale – wbrew pozorom – nie jest darmowe. O tym, że dane urządzenie jest na czuwaniu, informuje kolorowa dioda, która przestaje świecić dopiero wtedy, gdy sprzęt zostanie całkowicie odłączone od zasilania. Owa dioda, żeby się świecić, potrzebuje prądu. Niewiele, ale jednak. Nierzadko też sprzęt jest jeszcze wyposażony w elektroniczny zegar i inne „czuwające” opcje, które również bez prądu nie działają. Innymi słowy, przejście na tryb czuwania oznacza, że pobór prądu drastycznie spada, niemniej jednak, urządzenia ciągle pobierają energię.
Tryb czuwania – Jaki jest pobór prądu?
Ile dokładnie prądu tracimy przez tryb czuwania? To oczywiście zależy od tego, jaki sprzęt i w jakiej ilości znajduje się w domu. Nowy, energooszczędny telewizor LCD przełączony na stand-by pobiera ok. 0,80-0,90 W, starsze modele mogą pobierać na czuwaniu nawet 5 W. DVD przełączone na czuwanie zużywa ok. 1-3 W, w zależności od modelu i marki. W przypadku sprzętu muzycznego rozbieżności są jeszcze większe, bo niektóre urządzenia tego rodzaju w stanie uśpienia pobierają mniej niż jeden wat, a inne zużywają kilkanaście watów. Najbardziej prądożerne są jednak dekodery telewizji kablowej i cyfrowej. W ich przypadku prawie nie ma różnicy, czy pracują normalnie, czy są na czuwaniu – wystarczy, że są podłączone do gniazdka, by pobierać ok. 15-28 W. Konsola do gry zużywa przez stand-by ok. 1-2 W.
Jeśli chodzi o sprzęt komputerowy, to zasilacz wpięty do gniazdka, przy wyłączonym komputerze, pobiera ok. 0,8 do 2,2 W. Router – nawet do 8-9 W. Drukarka może zużywać na czuwaniu ok. 1-3 W, ale bardzo zaawansowane modele laserowe potrafią podnieść pobór mocy do blisko 11 W.
Ładowarki do telefonów komórkowych, wpięte do gniazdka, ale bez podłączenia do komórki, zużywają tak małe ilości energii, że zwykłe mierniki nie rejestrują żadnych wartości.
Jakie są straty?
Jak to wygląda w przeliczeniu na pieniądze? Zakładając, że czuwanie zajmuje 16 godzin w ciągu doby, w ciągu jednego miesiąca dwa telewizory, nowy i stary, pobierają ok. 2,4 kWh, wieża – prawie 2 kWh, DVD i konsola – prawie 1 kWh. Modem, drukarka i komputer używają łącznie przez jeden miesiąc niemal 6,4 kWh na samo czuwanie. Sam dekoder tv potrzebuje prawie 8 kWh. Zakładając, że jedna kilowatogodzina kosztuje 55 groszy, w ciągu miesiąca zużycie prądu na stand-by jest warte ok. 11 zł. Nie jest to może oszałamiająca kwota, ale w ciągu roku uzbiera się tego ponad 132 złotych, wydanych zupełnie niepotrzebnie.
Również w kuchni część nowego AGD może pobierać prąd, mimo że teoretycznie nie pracuje. Na przykład, ekspres do kawy na czuwaniu zużywa ok. 1,1 W. Czajnik elektryczny – 0,9 W, zmywarka – 0,9 W, piekarnik z wyświetlaczem – 1,9 W. Niektóre pralki podłączone do prądu, ale nie pracujące, potrafią pobrać ok. 0,9 W. Zbierając te wszystkie niewielkie wartości otrzymujemy 40-50 kWh. Tryb czuwania w przypadku AGD może więc rocznie kosztować 20-30 złotych lub więcej.
Podsumowując, jeśli masz w domu dużo urządzeń elektrycznych i są one na okrągło podpięte do sieci, mimo że nie pracują, to na sam tryb czuwania tego sprzętu wydajesz rocznie przynajmniej sto złotych. A jeśli w jednym domu mieszka kilka osób i każda z nich korzysta z dużej liczby elektrycznych urządzeń, stand-by może kosztować domowy budżet blisko 300-400 zł!
Jak oszczędzać?
Tryb czuwania z pewnością jest komfortowy, ale trzeba z niego korzystać bardzo rozważnie. Nie ma sensu pozostawianie na czuwaniu sprzętu elektrycznego na cały dzień pod nieobecność wszystkich domowników, również w nocy, gdy śpimy, stand-by nie jest nam do niczego potrzebny i rozsądniej będzie po prostu skorzystać z głównego wyłącznika.
Bardzo dobrym rozwiązaniem są tu listwy zasilające z wyłącznikiem. Dzięki nim nie trzeba każdego urządzenia wyłączać osobno, wystarczy jeden pstryczek i cała grupa sprzętów jest odłączona od zasilania. Warto w takim przypadku pogrupować urządzenia wedle ich zastosowania, np. jedna listwa na sprzęt komputerowy, druga na telewizję, trzecia w kuchni, etc. Zakup listwy to góra 20 złotych, włączenie/wyłączenie pstryczka to sekunda pracy, a oszczędności w skali roku będą naprawdę niemałe.
A teraz przyznajcie się – ile urządzeń w Waszym mieszkaniu regularnie „czuwa”? 🙂