Koniec roku to idealny moment na to, by ogarnąć swoje finanse i spróbować stanąć na nogi. Wiem, że większość z Was, Drodzy czytelnicy, należy raczej do osób, które mają oszczędności, niż do takich, którym brakuje do ostatniego, ale dostaję też maile właśnie z prośbą o pomoc w wyjściu z długów. Doskonale wiem, że nie jest to proste. Dlatego poniżej znajduje się 9 punktów od czego zacząć i jak wyjść z długów.

Zacznij spisywać swoje wydatki

To zupełna podstawa. Musisz wiedzieć, gdzie schodzi Ci najwięcej pieniędzy, by uświadomić sobie problem. Jeśli dotychczas jeszcze tego nie robiłeś, koniecznie zacznij. Wystarczy Ci prosty arkusz w Excelu lub aplikacja, np. MyMoney.pl. Już po miesiącu będzie widać, gdzie ulatują pieniądze – czy są to rachunki, opłaty, wydatki na żywność czy cokolwiek innego. Może okaże się, że za dużo wydajesz na to, czego tak naprawdę nie potrzebujesz. Gorzej, jeśli nie wystarcza Ci na opłaty i rachunki. Ale to też nie jest sytuacja bez wyjścia.

Zrób listę swoich zadłużeń

Pewnie doskonale znasz swoje zadłużenie i mógłbyś wymienić wszystkie, gdyby ktoś Cię w nocy zbudził. Ale nie o to chodzi. Jak spiszesz to na papier, to będzie wyglądało poważnie. Poczujesz, że to wiążące. Wypunktuj to. A potem, powoli, gdy będziesz stawać na nogi, będziesz wykreślać poszczególne pozycje z listy. To naprawdę mocno motywuje do działania. Urządź sobie wewnętrzną rywalizację.

Nie bierz kolejnego kredytu!

Pamiętaj, kolejny kredyt nie jest żadnym rozwiązaniem. No, chyba że jest bez oprocentowania, ale to się raczej nie zdarza (poza ratami zero procent, ale zakładam, że skoro nie masz pieniędzy, to nie kupujesz nowych sprzętów. Jeśli tak jest – natychmiast przestań). Wchodzenie z jednego kredytu w drugi jest błędnym kołem. Powiesz „straszą mnie komornikiem, co innego mam zrobić”. Jak już musisz pożyczyć – pożycz od rodziny (chociaż to też jest mocno dyskusyjne). Zamiast jednak się zadłużać, postaraj się po prostu zaoszczędzić na tym, na co wydajesz najwięcej. Wydajesz dużo na jedzenie? Zorganizuj się tak, żeby każdy produkt maksymalnie wykorzystać. Na jedzeniu też można oszczędzać, nie tracąc na jakości. A może to leki Cię zżerają? Na nich też możesz przyoszczędzić.

 Konsoliduj swoje kredyty

Masz na głowie 3 kredyty i nie wyrabiasz się ze spłacaniem ich? Co miesiąc zastanawiasz się, którą ratę będziesz w stanie zapłacić? A zastanawiałeś się nad konsolidacją, czyli połączeniu wszystkich kredytów w jeden? Nie? To koniecznie rozważ tę propozycję. Wybierz się do banku (a najlepiej do kilku) i dopytaj, jaka byłaby wysokość Twojej miesięcznej raty, gdyby z trzech kredytów zrobił się jeden. Pamiętaj! To nie musi być bank, w którym masz zadłużenie, może to być jakikolwiek. Oni po prostu spłacą Twoje kredyty w innych miejscach i zostaniesz z jednym w nowym miejscu. Dzięki temu zawsze oprocentowanie jest niższe, niż w kilku miejscach.

Negocjuj opłaty i raty

Zalegasz z opłatami za czynsz, rachunkami za prąd czy ratami kredytu? Spróbuj się z dogadać z ludźmi, którzy za to decydują. Pamiętaj, że też są ludźmi i dobrze wiedzą, że czasem powija się noga. Spróbuj rozłożyć dług w czasie albo poprzez rozłożenie go na raty. Uwierz mi, tu chodzi o biznes i na pewno każdy będzie wolał otrzymać zapłatę później lub otrzymać jej troszkę mniej, ale jednak dostać pieniądze.

Odbieraj telefony i sprawdzaj pocztę

Masz na głowie komornika? Firmy windykacyjne straszą Cię nim? A może w Twojej skrzynce ciągle znajdują się nowe wezwania do zapłaty? Nie unikaj kontaktu! Jeśli dzwoni do Ciebie wierzyciel lub jeśli w skrzynce znajduje się przypomnienie – odbieraj – zarówno telefon, jak i pocztę. Zupełnie nic Ci nie da ignorowanie tego. Pamiętaj, pierwsze co, musisz przyznać, ze masz problem. Potem musisz spróbować sobie z nim poradzić. Unikanie kontaktu tylko pogorszy sytuację. Pamiętaj – oni też chcą Ci pójść na rękę!

Jeśli możesz – zlikwiduj debet oraz kartę kredytową

Nie zrozum mnie źle, nie widzę niczego złego w posiadaniu karty kredytowej (debetu czyli tzw. limitu zadłużenia na koncie tak). Sama z niej korzystam regularnie, bo jest mi niezbędna do różnych transakcji w internecie. Ale jeśli Ty masz długi – to jak najszybciej powinieneś się jej pozbyć! Będzie Cię tylko kusić, by z niej korzystać, co spowoduje kolejne zadłużenie, a pamiętaj, oprocentowanie na karcie kredytowej jest znacznie wyższe, niż w przypadku zwykłych pożyczek czy kredytów.

Spłacaj zadłużenia od najmniejszego do największego

Jeśli przytłacza Cię ilość zadłużenia i już po prostu się gubisz w tym, co opłacać, zacznij od małych kroczków. Jak uda Ci się spłacić małą pożyczkę, od razu poczujesz ulgę, gdy lista długów skróci się o jedną pozycję. Więc np. najpierw spłać raty za telewizor (oczywiście, nigdy nie powinieneś był ich brać…), a dopiero potem przejdź do kredytu za samochód. Pomyśl – gdybyś miał zacząć od spłaty kredytu hipotecznego – ile by Ci to zajęło? Pewnie z 30 lat, tyle, na ile wziąłeś ten kredyt. Ten zostaw sobie na koniec albo w ogóle go nie nadpłacaj. Po prostu płać raty regularnie.

Spłacaj najpierw obcych, potem rodzinę

Oczywiście wszystko zależy od tego, jakie masz relację z rodziną, ale bardzo prawdopodobne jest to, że pójdą Ci na rękę, a już na pewno oprocentowanie, jakie Ci narzucą, będzie znacznie niższe niż banku lub co gorsza, chwilówek. Porozmawiaj z osobami, u których masz długi, wyjaśnij sytuację, zaproponuj rozwiązanie spłaty długu. Pokaż, że Ci zależy. Jasne, wiem, że z rodziną jest ciężko i że strasznie Ci wstyd, że doprowadziłeś się do takiego miejsca, ale to jest czas, podczas którego chowasz dumę do kieszeni.

O czymś zapomniałam?