Powiedzmy sobie to szczerze. Pieniądze, jakie przeznaczamy na kosmetyki, to czasem astronomiczne kwoty. Oczywiście zdarzają się oryginały, które zachowują znaczący minimalizm, a nawet ascezę w tej kwestii, ale znajdą się też Panie, które potrafią stracić głowę w drogerii czy przepuścić fortunę w sklepie internetowym. Ale to wyjątki. Znaczna część kobiet nie cierpi na zakupoholizm, ale jednocześnie używa kilku lub kilkunastu artykułów w ciągu tygodnia. A jakbym Wam moje drogie czytelniczki powiedziała, że są sposoby na zminimalizowanie wydatków na artykuły kosmetyczne? Część trików możecie kojarzyć, jednak część pomysłów może być zaskoczeniem, dlatego zachęcam do dokładnego czytania, nie tylko nagłówków 😉 Nie zawiedziecie się!

Kupuj duże opakowania

To stwierdzenie odkrywcze nie jest. Ta zasada znana jest głównie z zakupów żywności, jednak sprawdza się również przy uzupełnianiu kosmetyczki. A może by tak pójść krok dalej i zamiast decydować między kupnem płynu do kąpieli w opakowaniu 300 ml a 350 ml, zaopatrzyć się w iście hurtowe ilości? Nie jest to powszechnie znana wiedza, ale część kosmetyków, zwłaszcza tych do pielęgnacji producenci wytwarzają również w dużo większych opakowaniach niż te, które widzimy na sklepowych półkach. Jeśli więc jesteś prawdziwą amatorką jakiegoś kosmetyku, przeszukaj internet i zdobądź największą buteleczkę, jaka istnieje i zakup od razu kilka.

Korzystaj ze sklepów internetowych

Zastanawialiście się kiedyś nad ideą sklepów internetowych? Co różni je od stacjonarnych to, to, że produkt sprzedawany w sieci, przechodzi zazwyczaj przez mniej rąk niż ten w tradycyjnym sklepie. Nikt nie zastanawia się nad jego ekspozycją na półce, nikt go nie musi przewozić od producenta – pozostaje w magazynie, aż ktoś go kupi. Od procesu odchodzi wiele kosztów, także tych związanych z kolejnymi marżami nakładanych przez pośredników sprzedaży. Kupując w drogeriach internetowych bądź bezpośrednio od producentów, możemy liczyć na znaczne obniżenie ceny, ze względu na hurtowość produktów. Sklepy takie stosują duże obniżki przy zrobieniu sporych zakupów, proponują darmową dostawę i dorzucają gratisy. Jaka stacjonarna drogeria tak robi?

Staraj się żyć w duchu zero waste

Z pomocą oszczędnym osobom idą rozwiązania ekologiczne. Ich idea jest zgoła taka sama – mniej znaczy więcej. Produkty zero waste, czyli takie, które można wielokrotnie używać. A wiadomo, że kupienie jednego produktu jest tańsze niż kupienie kilku. Nawet jeśli początkowa cena jest wyższa, inwestycja szybko się spłaca. Trend ten dotarł oczywiście do branży kosmetycznej. Obecnie możemy zakupić waciki bawełniane wielokrotnego użytku, naturalne kosmetyki w przystępnych cenach oraz wysokiej jakości akcesoria do pielęgnacji, które możesz użytkować znacznie dłużej niż tanie kosmetyki z drogerii.

Odważ się na makijaż permanentny

Jeśli jesteś fanką eleganckich kresek w stylu pin up, i co dzień spędzasz kilkanaście minut przed lustrem, aby wyglądały perfekcyjnie, wiedz, że identyczną i idealną kreskę możesz sprawić sobie u kosmetyczki. Również, jeśli malujesz co dzień usta, możesz delikatnie poprawić ich koloryt w salonie kosmetycznym. Koszt takiego zabiegu nie zrujnuje twojego budżetu, a możesz znacznie oszczędzić na zakupie kolorowych kosmetyków. Makijaż permanentny to również konturowanie brwi i barwienie rzęs. Możesz potraktować je henną i nie przejmować się codziennym malowaniem oczu.

Rób kosmetyki samodzielnie

Powiem Wam coś w sekrecie. Ten podpunkt to hit. Ten podpunkt zrewolucjonizuje Wasze życie! Skąd ten słowa przedwczesnego zachwytu? Ponieważ sama od kilku miesięcy staram się stosować takie produkty i już jestem zachwycona efektami. Powiem szczerze, że nawet gdyby takie działanie nie było dużo tańsze i tak bym je kontynuowała, ponieważ obecna kondycja mojej cery jest nieporównywalnie lepsza, niż za czasów korzystania z kosmetyków z drogerii. Domowe kosmetyki robi się z tego co ma się w kuchni i łączy się z półproduktami z naturalnych składników. Podam przykład. Znany jest Wam zapewne peeling kawowy. Jego właściwości są uznawane na całym świecie. A zastanawiałyście się, ile taki produkt kosztuje? Mój przepis na niego zawiera szklankę fusów za zero złotych, pół szklanki oleju kokosowego co może kosztować jakąś szaloną złotówkę, gdy kupujecie bio olej z wyższej półki oraz kilka kropel olejku eterycznego, co również może kosztować szaloną złotówkę. Dla porównania taka sama ilość kupnego peelingu to koszt około 10 zł. Sytuacja powtarza się z innymi kosmetykami. Różne rodzaje glinek mają szerokie zastosowania i daję głowę, że jest glinka na każde możliwe problemy skórne. Ceny glinek wahają się od kilku, do kilkunastu złotych za paczkę od 50 do 200 gram. Z takiej paczki możesz zrobić dziesiątki, jak nie setki maseczek, wystarczy dodać do nich wodę. Nie chcę nawet sobie przypominać, ile płaciłam za fancy maseczki do tej pory, których efekty były znikome.

Znajdź zastosowanie do nieużywanego produktu

Nie wyrzucaj kosmetyków, których z jakichś powodów nie używasz. Możesz znaleźć dla nich inne zastosowanie np. szamponu użyć jako płynu do mycia podłóg, krem do twarzy przeznaczyć na stopy a olejek wsmarować we włosy czy użyć do domowego peelingu. Możesz też sprzedać kosmetyk lub zamienić się na jakiś inny z koleżanką. Za ciemny podkład możesz pomieszać z jaśniejszym, bądź rozcieńczyć go z kremem i stworzyć delikatny krem BB. Ogranicza cię jedynie wyobraźnia, a wiadomo, że lepiej zużyć nieodpowiedni kosmetyk, niż wyrzucić.

Używaj oszczędnie

Kolorowe kosmetyki są najdroższymi pozycjami w naszej kosmetyczce i bardzo trudno je zamienić. Tańsze odpowiedniki są niskiej jakości i wyglądają tandetnie. Oczywiście, nie wszystkie. Ta zasada zazwyczaj nie sprawdza się w przypadku lakierów do paznokci, czasem również i szminki oraz cienie można kupić po okazyjnej cenie, ale nieustępującej jakości. Najtrudniej jest zazwyczaj z pudrem czy podkładem. Osobiście uważam, że to najważniejszy element kolorowego makijażu, więc na niego wydaję najwięcej. Mam również swój ulubiony, z którego nie zamierzam rezygnować. Wygląda jak sytuacja bez wyjścia i nie ma jak tu oszczędzić. Nieprawda, znalazłam i na to sposób. Ta propozycja może się dla niektórych wydać szokująca, dla mnie wcale taka nie była, ponieważ lubię chodzić bez makijażu. Otóż proponuję malować się rzadziej bądź zmniejszyć ilość używanego kosmetyku na raz. Np. gdy malujesz się 5 razy w tygodniu, spróbuj zrezygnować z makijażu jeszcze jeden dzień. Taki trik z pewnością pozwoli ci oszczędzić, bo kosmetyki starczą na dłużej.

Używaj rąk

Producenci płatków kosmetycznych i gąbeczek do nakładania makijażu wmówili nam, że tylko z pomocą tych narzędzi jest w stanie nałożyć perfekcyjnie makijaż. Sama nie wierzę w prawdziwość tego twierdzenia. Powiem więcej, nie lubię tych wszystkich gąbeczek, ponieważ z racji tego, że mają one styczność ze skórą, gromadzą się na nich drobnoustroje i bakterie, które są główną przyczyną złego stanu naszej skóry. Tymczasem, ręce możesz bardzo dokładnie zdezynfekować i nałożyć nimi podkład, a nawet tonik i żel. Koszty przyrządów do nakładania makijażu całkowicie znikają.

To są moje propozycje, stosuję wszystkie oprócz makijażu permanentnego, bo nie czuję potrzeby codziennego malowania się. A jakie wy macie sposoby na oszczędzanie na kosmetykach?