I nie, nie chodzi o to, że bulwersuje mnie wydawanie 5000 zł na telefon:) W tym wpisie poruszam temat tego, że wydawanie zbyt dużej ilości pieniędzy na cokolwiek to pojęcie względne. Nie da się zerojedynkowo powiedzieć „Jak można na to wydać tyle pieniędzy”. Nie da się? A mimo to ludzie nieustannie oceniają.

To bardzo ciekawe jak łatwo zaglądać komuś do portfela, prawda? Zresztą, zjawisko krytykowania i oceniania innych to nie tylko kwestie finansowe. To działa we wszystkich aspektach – „Jak ona mogła się tak ubrać?”, „To nie jest coś, czym powinnaś się przejmować!”, „Jak mogłaś to zrobić?” itp. Brzmi znajomo? Pewnie sami łapiecie się na tym, że zdarza się Wam tak mówić?

A to jest coś, na co od pewnego czasu jestem wyczulona. Pilnuję się, by nie oceniać wydatków innych, tak samo jak nie lubię, gdy ktoś śmieje się, że wydałam na coś więcej, niż on by wydał. Otóż Moi Drodzy.

WSZYSCY MAMY PRIORYTETY. TAK, CZASEM SĄ ONE RÓŻNE 🙂

I co ważne – to, że ktoś jest oszczędny i bardzo racjonalnie podchodzi do wydawania pieniędzy, nie znaczy, że nie może wydać 5000 zł na telefon, 8000 zł na wczasy, czy 1200 zł na głośnik wifi. Po prostu na inne rzeczy, które nie są dla niego ważne, wydaje mniej.

Gadżeciarz może być oszczędny

To dla mnie bardzo ważny temat, bo tak, jak już wspominałam – jestem gadżeciarą i lubię nowinki technologiczne, a wiele rzeczy, które kupuje, po prostu musi być z najwyższej półki, bo inaczej potem chodzę niezadowolona i wytykam tym rzeczom niedociągnięcia. I nie uważam, że wyklucza się to z moim racjonalnym podejściem do finansów. Wręcz przeciwnie:

Jako że „to”, „to” i „to” jest dla mnie ważne, to na to wydam, ile trzeba, a na „tamto” i „tamto” nie wydam nic, bo nie jest mi to potrzebne.

Przecież jesteśmy różni

Każdy człowiek jest inny i każdy zachowa się inaczej. Każdy też przeżywa wszystko inaczej, dlatego uważam, że nie można mówić „to jest nienormalne” itp. I nie ma znaczenia, czy mówimy o finansach czy o podejściu do życia. To, co dla mnie jest ważne, dla Ciebie będzie zupełnie nieistotne, a to, co dla mnie jest błahe, dla Ciebie będzie superważne, dlatego nie powinniśmy oceniać. Wyszło zbyt psychologicznie? E tam, przecież piszę głównie o pieniądzach 🙂

Długo uczyłam tego podejścia moją mamę (z tej strony pozdrawiam, bo na pewno to czyta :P). Zawsze mówiła „Magda, komputer za 10 000 zł, oszalałaś???”. A ja na to „Mamo, wczasy za 4000 zł na tydzień na Korfu, oszalałaś??” 🙂 I to pokazywało właśnie to odmienne podejście do priorytetów, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy. Mama wyda każdy grosz na podróże, a ja lubię mieć najnowszy model iPhone’a.

I żeby było jasne, nie o to chodzi, że zmieniam telefony za każdym razem, gdy pojawi się nowy model, bo to rzeczywiście mogłoby być lekkomyślne. Chodzi mi o podejście, że jak już coś kupuje – to musi to być ekstra.

Zgadzacie się ze mną? Czy przyjdzie hejt i powiecie, jak ktoś z takim podejściem może pisać bloga o finansach? 🙂