W pewnym momencie bycia w związku chcecie w końcu zamieszkać razem. Jest to kompletnie naturalne, bo przecież chcecie spędzać ze sobą najwięcej czasu, szkoda go więc tracić na dojazdy do siebie i kombinowanie.
Jeśli dodatkowo obie strony są bardzo zajęte i mają wiele zajęć, często takie rozwiązanie jest jedynym możliwym, żeby w ogóle się zobaczyć. Więc pada propozycja – „Zamieszkajmy razem”. Nigdy taka decyzja nie powinna być motywowana pieniędzmi, jednakże bardzo często w praktyce może dochodzić do niejasności w tych kwestiach.
Zobacz, co zrobić, żeby wspólne zamieszkanie odniosło sukces. Nie tylko pod kątem finansowym.
Uporządkuj swoje rzeczy
Jeśli każde z Was mieszkało dotychczas samemu, to na pewno macie milion rzeczy. Ubrania, kosmetyki, naczynia, nawet meble. Do tego pewnie będzie mnóstwo rzeczy, które się Wam zdublują – żelazko, deska do prasowania, suszarka na pranie i wiele innych, których nie ma sensu trzymać w domu w liczbie mnogiej. Weźcie się więc do roboty i zgadajcie czyje co zostaje i będzie używane, a reszty się pozbądźcie jeszcze przed przeprowadzką.
No i przejrzyjcie też dokładnie swoje rzeczy osobiste, bo pewnie znajdziecie mnóstwo na przykład ubrań, których nie nosicie, a które niepotrzebnie zapychają szafę. Pamiętaj, że teraz będzie mniej miejsca (najprawdopodobniej) niż wcześniej, więc nie ma sensu się z nimi przeprowadzać. To doskonały moment na tego typu porządki.
Dzielcie się obowiązkami domowymi
To, że ktoś wprowadza się do Ciebie nie znaczy, że powinien nadal wykonywać wszystkie obowiązki domowe – sprzątanie, wyrzucanie śmieci, prasowanie, pranie czy gotowanie. Jeśli Ty wprowadzasz się do kogoś, powinieneś przejąć połowę tych kwestii. Nie mówię, że macie ustalić kto co robi i trzymać się listy, bo to bardziej przypomina układ, niż związek, ale po prostu robić podobnie tyle, co druga strona.
Na początku może to nie być kłopotliwe, bo jesteście zafascynowani nową sytuacją, ale z czasem może powodować frustrację i jedna ze stron, wykonująca więcej obowiązków, może się czuć pokrzywdzona.
Porozmawiajcie o pieniądzach
Jest wiele szkół mówiących o tym, jak powinny wyglądać finanse w związku. Na pewno jednak najgorszą z nich jest „ja kupię to, a Ty kup to”, „ja opłatę te rachunki, a Ty te”. Z jednej prostej przyczyny. To nigdy nie wyjdzie po równo. Jeśli ktoś płaci za coś, i wyjdzie 50-100 zł więcej, to na początku nie zwróci na to uwagi drugiej osobie. I tak już co miesiąc będzie pokrzywdzony.Do momentu, gdy nie dojrzeje, żeby powiedzieć, że jest „stratny”.
Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem, jest założenie wspólnego konta i wrzucanie tam co miesiąc pieniędzy przez obie strony. To, czy to będzie równa kwota, czy każdy z Was wrzuci do wspólnej skarbonki inną, zależy wyłącznie od Was i Waszych zarobków. Jeśli znacznie się od siebie różnią wysokością, ustalcie po ile się zrzucacie. Możecie też wręcz w pewnym momencie zupełnie połączyć pieniądze i swoje zobowiązania spłacać wspólnie.
Nie jest to wpis, który będzie Wam dokładnie mówił, co zrobić, bo to temat rzeka. Po prostu miejcie świadomość, że to temat, który trzeba omówić i to najlepiej zanim jeszcze ze sobą zamieszkacie.
Kto płaci za mieszkanie? Czy dorzuca się do kredytu, jeśli ten jest wyłącznie na Ciebie? Kto robi zakupy? Kto zajmuje się płaceniem rachunków? To wszystko musi być dokładnie obgadane. A uwaga – temat nigdy nie jest prosty.
Nie zakładaj, że wspólne zamieszkanie to same plusy
Wspólne mieszkanie razem to świetna sprawa. Zasypiacie razem, budzicie się obok siebie, jecie wspólnie śniadanie, to całkiem fajny start do rozpoczęcia dnia. Ale nie zakładajcie, że od teraz będzie tylko fantastycznie. Tak samo, jak mieszkając razem i nie mieszkając, będą się Wam przydarzać kłótnie i nieporozumienia.
Nie mówię, że będzie ich wiele, lub że to jest argument za tym, by jednak razem nie mieszkać, jednakże trzeba sobie uświadomić, że czasem będzie też gorzej. Na dobre i na złe, z tą różnicą, że możesz jednak uciec, gdy będzie źle – ale cały ambaras polega na tym, by nie uciekać.
Pamiętaj, że każdy ma swoje nawyki
I należy je uszanować. Nie powinniśmy zmieniać nikogo na siłę. Wspólne mieszkanie to jeden wielki kompromis. W końcu jesteśmy już dorosłymi ludźmi, którzy zdążyli sobie wyrobić styl życia. Grunt do dobrze się do niego dopasować.
Tak naprawdę najważniejsze jest w tym wszystkim wspólne dogadanie się i bliskość oraz chęć rozmowy. Jak to powiedział Marcin Iwuć na Finblogu 2015, jeśli związek dogada się w kwestiach finansowych, to dogada się również w każdych innych.