W ramach kolejnego wpisu przy współpracy z klubem forex dedykowanym kobietom, dziś będzie na temat tego, dlaczego kobieta świetnie odnajdzie się na rynku forex.
Rynek inwestowania jest mocno zdominowany przez mężczyzn, z forexem jest dokładnie tak samo. A to dziwne, bo kobiety mają wiele cech, które sprawdzą się w takich sytuacjach. Ciekawi Cię, jakich? Zobaczysz to poniżej.
A na dokładkę, na końcu znajdziesz kilka pytań do mojej koleżanki, która od pół roku mocno „trejduje”.
Przede wszystkim zacznijmy od tego, dlaczego ogólnie mniej kobiet zajmuje się inwestowaniem. Czy chodzi o strach przed podjęciem ryzyka? A może mają mniej pieniędzy niż mężczyźni i nie mają z czego inwestować? No musisz przyznać, że drugi argument jest kompletnie szowinistyczny.
Średnio, w Unii Europejskiej, tylko 9% kobiet ma papiery wartościowe, a 5% fundusze inwestycyjne. Z forexem jest jeszcze słabiej. Mężczyźni średnio dwa razy więcej. W Polsce, tylko 3 kobiety na 10 mężczyzn, trzyma pieniądze w papierach wartościowych. Statystyki mówią, że w krajach, w których udział kobiet w życiu gospodarczym jest większy, są mniejsze dysproporcje, jeśli chodzi o płeć w inwestowaniu. Tak jest na przykład w Szwecji czy na Cyprze. Podobnie jest w Niemczech i Wielkiej Brytanii, tam inwestowanie jest bardziej popularne niż w innych krajach, więcej więc kobiet się nim zajmuje.
Przyczyn w braku zainteresowania kobiet forexem czy innymi metodami inwestowania, szukałabym też w mniejszej niestety wiedzy ekonomicznej. To właśnie mężczyźni znacznie częściej zajmują się finansami (poza samym prowadzeniem budżetu domowego, rzecz jasna).
Zatem odwróćmy tekst i zastanówmy się, dlaczego kobieta idealnie nada się do inwestowania na rynku forex!
Rywalizacja – kobiety też to lubią, bardziej niż Ci się wydaje!
Mówi się, że rywalizacja to domena mężczyzn – a to kompletna bzdura. Wystarczy spojrzeć, jak rywalizują ze sobą dwie kobiety, nie tylko w sporcie, a w codziennym życiu. Jedna musi wyglądać lepiej od drugiej, być mądrzejsza, w pracy udowodnić, że jest lepsza itp. Chęć rywalizacji doskonale przydaje się na forex!
Racjonalność – kobieta potrafi schować emocje do kieszeni
Emocje nie są dobrym przyjacielem podczas inwestowania. Do niego trzeba podchodzić racjonalnie. I wbrew pozorom, kobieta potrafi być racjonalna! Myślę, że mają też większe szanse na wygrywanie, dokładnie z tego samego powodu – gdy im nie idzie, odpuszczają i czekają na kolejny moment, żeby się wstrzelić i zarobić.
Pracowitość i solidność – jak już coś robić, to porządnie
Bynajmniej nie zakładam, że mężczyźni tak nie mają, ale kobiety często, gdy do czegoś podchodzą, robią to naprawdę solidnie – przygotowują się i doprowadzają sprawę do końca. Dlatego też, te cechy doskonale sprawdzą się w inwestowaniu na forex. Zwłaszcza przy „nauce” i analizie technicznej.
Strachliwość – wiedzą, kiedy powiedzieć dość
Kobiety częściej przybierają postawę bardziej asekurancką niż mężczyźni. Dzięki temu nie są skłonne do tak wielkiego ryzyka i wiedzą, kiedy powiedzieć stop.
Żeby nie być gołosłowną, postanowiłam zaprosić do tego tekstu koleżankę z pracy, która od pewnego czasu próbuje swoich sił właśnie na forex. Gdy większość z nas (z pracy), próbowała ogarnąć podstawy GPW, Klaudia rzuciła się na głębszą wodę. Przeczytaj naszą krótką rozmowę.
Magda: Jak to się stało, że w ogóle zainteresowałaś się inwestowaniem, a dokładniej forexem? Przecież to „sport” zdominowany przez mężczyzn?
Klaudia Drogowska: Chciałam znaleźć dodatkowe źródło dochodów, takie zajęcie, które nie będzie wymagało jakichś dodatkowych czynności (oprócz pogłębiania wiedzy, jeśli chodzi o forex oczywiście). Ale zależało mi właśnie na czymś, co będzie łatwo dostępne – praktycznie w każdym miejscu i czasie, nieograniczone praktycznie niczym, niewymagające poświęcenia konkretnego, z góry określonego czasu. I tak też gram na forex – poświęcam na analizę tyle czasu ile chcę, gram w tygodniu dni tyle ile chcę, a jak mam taką potrzebę to mam platformę transakcyjną zainstalowaną na smartfonie. A to, że jest coś zdominowane przez mężczyzn w ogóle mnie nie odstrasza, nie są mi obce również inne „męskie” zajęcia 🙂
M: W jaki sposób zabrałaś się do rozpoczęcia przygody z forexem?
K: Sam początek myślę, że był standardowy jak u wielu inwestorów. Zaczęłam zapoznawać się z podstawowymi pojęciami, chciałam dowiedzieć się jak najwięcej w teorii. Później w wielkim notatniku robiłam różne obliczenia, żeby w ogóle zrozumieć pojęcia takie jak lot, pips czy dźwignia, przeliczałam to na wszystkie możliwe sposoby. Oczywiście na kartce papieru wygląda to o wiele piękniej niż się później okazuje w rzeczywistości 🙂 Następnie przyszedł czas na rachunek demo i rachunek rzeczywisty z bardzo niewielkim ale jednak prawdziwym kapitałem.
M: Jakie widzisz dla siebie perspektywy w forex?
K: Nie określam dla siebie konkretnych celów odnośnie poziomu zwrotu z inwestycji, bo uważam, że na tym etapie mogę nie zrobić tego dobrze. Na razie jestem na początku tej drogi i cały czas się uczę. Nie wyobrażam sobie jednak z drugiej strony, żeby trading stał się jedynym moim źródłem dochodu, a raczej (mam oczywiście nadzieję) miłym dodatkiem do stałej pensji.