Tak zwany car-sharing, czyli wynajem samochodu na minuty, jest już bardzo popularny na Zachodzie, a od pewnego czasu rozwija się także w największych miastach Polski. Jakie są wady i zalety tego pomysłu? Czy opłaca się bardziej niż taksówka albo własne auto? Sprawdź porównanie ofert różnych firm i dowiedz się więcej na temat car-sharingu.
Jak działa car-sharing?
Korzystasz z systemu rowerów miejskich? Znajduje się w prawie każdym większym mieście i jest dużym udogodnieniem dla wielu mieszkańców. Nic dziwnego, że ktoś wreszcie wpadł na pomysł wypożyczania samochodów w analogiczny sposób. We Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Trójmieście i Krakowie funkcjonują firmy car-sharingowe, które udostępniają oznakowane pojazdy. Można znaleźć je zaparkowane w specjalnych bazach lub pozostawione przez poprzedniego klienta w dowolnym punkcie miasta.
Aby wypożyczyć samochód, wystarczy aplikacja mobilna, w niektórych przypadkach trzeba się wcześniej zarejestrować (wrocławska Vozilla na przykład wymaga skanu prawa jazdy). Koszt usługi liczy się w minutach i w przejechanym dystansie. Obowiązuje też dodatkowa opłata za postój, jeśli operator dopuszcza taką możliwość.
Wynajem samochodu na minuty – wady i zalety
Zanim przejdziemy do bezpośredniego bilansu zysków i strat, rozważmy, czy idea car-sharingu w ogóle sprawdza się w praktyce. Oczywiście przydatność tego rozwiązania w dużej mierze zależy od indywidualnych potrzeb każdego z nas.
Wynajem samochodu na minuty niewątpliwie będzie ułatwieniem dla kierowców, którzy jeżdżą jedynie od czasu do czasu. W niektóre miejsca trudno dostać się komunikacją miejską i wówczas wypożyczone auto może być wielkim ułatwieniem. Jest to także środek transportu znacznie bardziej wygodny niż autobus czy tramwaj – pozwala na większą elastyczność czasową, można wykorzystać dodatkowe siedzenia i bagażnik, na przykład jadąc na zakupy.
Car-sharing odradzałabym jednak osobom, które stale są w ruchu i często jeżdżą z jednej strony miasta na drugą. Tutaj własny, komfortowy samochód okazuje się niezastąpiony. Nie tracimy czasu na poszukiwanie wypożyczonego auta, nie musimy parkować w wyznaczonych miejscach (np. w granicy miasta). Poza tym w takiej sytuacji jest duże prawdopodobieństwo, że trafimy na korek, a wtedy za wynajem samochodu zapłacimy absurdalnie dużą sumę.
Czy car-sharing się opłaca? Porównanie ofert
Różne firmy proponują różne ceny za wypożyczenie auta. Weźmy dwie przykładowe oferty popularnych operatorów z Warszawy i przyrównajmy je do standardowych kosztów taksówki oraz Ubera. Przyjmujemy średnią prędkość jazdy w mieście poza godzinami szczytu na odcinku długości 10 kilometrów.
- 4mobility udostępnia klientom trzy klasy pojazdów: C Standard, C Premium i D Premium. Samochód można wynająć zarówno w bazie, jak i bezpośrednio z miejsca, w którym został zaparkowany – namierzy go aplikacja mobilna. W wersji C Standard zapłacimy 48 gr za minutę jazdy, 80 gr za kilometr i 12 gr za minutę postoju. Koszt przejazdu odcinka to 17,60 zł.
- Traficar wypożycza pojazdy marki Renault Clio i Opel Corsa. Nie funkcjonują specjalne bazy, samochody znajdujemy przez aplikację mobilną w mieście. Opłaty wynoszą 50 gr za minutę jazdy, 80 gr za kilometr i 10 gr za postój. Koszt przejazdu odcinka to 18 zł.
- Taksówka w Warszawie liczy sobie co najmniej 1,60 zł za kilometr oraz 8 zł za trzaśnięcie drzwiami. Koszt przejazdu odcinka to 24 zł.
- Uber oferuje usługi od około 2,15 za kilometr w taryfie uberSELECT 22-28 zł. Koszt przejazdu odcinka to 21,50 zł.
Szacując w ten sposób, okazuje się, że na car-sharingu zaoszczędzimy około 6 zł w przypadku taksówki oraz 4 zł w przypadku Ubera na odcinku 10 kilometrów. Im większy dystans pokonamy, tym większy jest potencjalny zysk. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że czasem po auto z car-sharingu, trzeba trochę podejść.
Aktualnie, we Wrocławiu, najbardziej opłaca się chyba Vozilla, w której płacimy tylko za czas jazdy (w lutym 0,75 zł) i za czas postoju (10 groszy za minutę). Nie płacimy dodatkowo za dystans.
Podsumujmy. Jeśli wynajem samochodu na minuty jest dla ciebie praktyczny – nie korzystasz z auta zbyt często i nie jeździsz w godzinach największego ruchu – car-sharing na pewno ci się opłaci. 4Mobility oraz Traficar to tylko przykłady firm z Warszawy. Możesz dogodnej oferty w swoim mieście.
Ze swojej perspektywy dodam, że testowałam to rozwiązanie na razie tylko raz, ale to głównie dlatego, że w rejonie, w którym mieszkam we Wrocławiu, rzadko jest duży wybór aut. A nie chce mi się iść np. kilometr po samochód (bo liczy się czas). Ale jest to ogólnie świetne rozwiązanie, żeby na przykład podjechać gdzieś na imprezę i zostawić auto. W przypadku samochodów elektrycznych, jakie ma Vozilla, mamy do dyspozycji dodatkowe miejsca parkingowe, więc nie ma problemu z parkowaniem, jak to bywa w centrum z „normalnymi” samochodami.