Weekend spędziłam w Warszawie, gdzie w porównaniu z Wrocławiem, było naprawdę zimno! (4-5 st. w ciągu dnia, odczuwalna temperatura – minus 3). To uświadomiło mi, że zima nadchodzi pełnymi krokami (mimo że bardzo chcielibyśmy, żeby jeszcze sobie poczekała) i zapewne już za chwilę rachunki za prąd poszybują w górę. Dlatego też dzisiejszy wpis będzie poświęcony temu, co zrobić, by obniżyć te koszty. Część wskazówek może Ci się wydawać oczywista, ale jeśli choć jednej nie znasz i dzięki temu wpisowi wdrożysz ją w życie – będę szczęśliwa.
Uszczelnij wszystkie szczeliny
U nas trzeba było uszczelnić szczelinę między drzwiami balkonowymi a panelami (panowie, gdy je kładli, nie pomyśleli, żeby jakoś o to zadbać i położyć chociażby listwę) oraz między parapetem i oknem (podczas remontu Pan Radziu na to nie wpadł, bo wcześniej nie było tam widać żadnej pustki, ale że nowy budynek pracuje…). Do tego pierwszego przydatna była pianka montażowa + korek w płynie (takie cudo, które wygląda jak kiełbasa krakowska ale po stężeniu tworzy się z tego ładny korek), a do drugiego po prostu silikon. Sam ten zabieg dał nam ekstra 2 stopnie! To oznacza mniej grzania, co bezpośrednio przekłada się na niższe rachunki. Na szczęście same okna są szczelne, ale nie bój się zamontować w nich uszczelek. Może też zyskasz 2 stopnie? Obniżenie temperatury o 1 stopień, oszczędza aż 6% energii.
Obniż temperaturę
Zdajesz sobie sprawę z tego, że wcale nie potrzebujesz 25 stopni w pokoju? 20, 21 w salonie też w zupełności wystarczy. W sypialni nawet 17 (w końcu przykrywasz się kołdrą, a lepiej się śpi w niższej temperaturze). Tylko w łazience powinno być cieplutko, bo o przeziębienie nietrudno – tam możesz ustawić te 24 stopnie. Bardzo dobrze, jeśli na Twoich grzejnikach są termostaty. Dzięki nim, grzejnik przestanie przekazywać ciepło, gdy osiągnie daną temperaturę. Orientacyjnie, grzejnik ustawiony na „3” powinien dawać 20 stopni. Sprawdź dokładnie, co „mówią” dokładnie Twoje termostaty.
Nie zastawiaj grzejników
Pozwól grzejnikom grzać – nie zastawiaj i nie zasłaniaj ich niczym. U mnie latem grzejnik zakrywa kanapa, ale gdy tylko zaczyna się sezon grzewczy, ustawiam ją daleko od nich. Dzięki temu grzejnik może działać i pracować na spokojnie, nie marnując moich pieniędzy.
Skręć grzejniki przed wyjściem z domu
Nie ma żadnego sensu, żeby grzejniki wariowały nawet na „trójce”, gdy Ciebie (a raczej nikogo z domowników) nie ma w domu. Jak wrócisz – to je włączysz, szybko zrobi się ciepło. Nie myśl stereotypowo – że nie opłaca się skręcać temperatury, bo potem zużyje się znacznie więcej, żeby nagrzać na nowo – nowe grzejniki wcale tak nie działają. A jeśli przez 8-9 godzin dziennie nikogo nie ma w domu, zaoszczędzisz 1/3 energii, a co za tym idzie, o 1/3 obniży się wysokość rachunku.
Ubierz się cieplej
Brzmi banalnie? Pomyśl, że przecież nie musisz chodzić po domu w koszulce na ramiączkach lub w krótkim rękawku, spać też nie musisz nago 😉 Relaksujesz się wieczorem przy serialu, telewizji? Otul się kocykiem, a będzie ciepło, miło i romantycznie, jeśli dorzucisz do tego lampkę wina, która Cię rozgrzeje. Wiadomo, nie można popadać ze skrajności w skrajność, ale zamiast grzejnika na „piątkę”, ustaw na „trójkę” i po prostu włóż sweter. Możesz nie czuć się tak komfortowo, ale pamiętaj, że w ten sposób, przy dwóch, trzech stopniach mniej w zamian za ten sweterek czy bluzę, zaoszczędzisz nawet do kilkuset złotych rocznie.
Spędzaj czas z rodziną/współlokatorami
Zamiast siedzieć w trzech oddzielnych pokojach, spędzajcie czas razem. Dzięki temu nie dość, że sami sobie będziecie dawać ciepło, w pozostałych pokojach nie będzie trzeba włączać grzejnika, dzięki temu oszczędność będzie jednoznaczna. Takie wspólne spędzanie czasu to nie tylko oszczędzanie, to również doskonała integracja. Mamy jesień, idzie zima, wyciągnij gry planszowe i wciągnij w nie pozostałych domowników. Przy ciepłej herbacie będzie jeszcze milej. A do tego mniej prądu zejdzie na światło, włączony telewizor czy komputer.
Zamykaj drzwi między pokojami
Jeśli się udało i siedzicie wieczorami razem w jednym pokoju, zastanów się nad zamknięciem w nim drzwi. Dzięki temu ciepło nie przedostanie się na przykład do przedpokoju i zatrzyma się w tam, gdzie ma być – czyli tam, gdzie wy przebywacie. To kolejny sposób na te 2-3 stopnie.
Pamiętaj o odpowietrzeniu swoich grzejników
To zupełna podstawa. Jeśli Twoje grzejniki są ciepłe na dole i zimne u góry, lub grzejnik wydaje dziwne dźwięki, najprawdopodobniej trzeba go odpowietrzyć. Oznacza to, że jakimś sposobem do środka dostało się powietrze i trzeba się go pozbyć, żeby obieg wody był odpowiedni. Trzeba wtedy odkręcić zawór i pozwolić ulecieć powietrzu. Nie martw się, jeśli uleci trochę wody, to się zdarza. Dokładną instrukcję odpowietrzania możesz znaleźć np. tutaj.
Skręć grzejniki przed wietrzeniem mieszkania
Raz na jakiś czas trzeba przewietrzyć mieszkanie, nawet jeśli za oknem sroga zima. Pamiętaj jednak, żeby wcześniej skręcić grzejniki na zero, nawet, jeśli masz zamiar otworzyć okna na 5 minut (pamiętaj, że wietrzenie zimą najlepiej właśnie tak robić – wietrzyć krótko, ale intensywnie). Bo jeśli tego nie zrobisz, grzejnik odczuje dużo niższą temperaturę i będzie grzał na całego, co będzie Cię naprawdę srogo kosztowało.
Używaj zasłon
Zasłony nie powinny być tylko ozdobą. Używaj ich! Np. w ciągu dnia, gdy świeci piękne słońce, odsłoń okna i pozwól, żeby wpuściły promienie słoneczne. To doda trochę ciepła do Twojego mieszkania. Wieczorem, gdy słońca już nie będzie (albo powinnam raczej napisać – po południu), zasłoń okna, zatrzymaj ciepło w domu jak najdłużej. Pamiętaj jednak, żeby zasłony nie ograniczyły oddawania ciepła grzejników, bo będzie się to mijać z celem.
Masz jeszcze jakiś pomysł? Chętnie poczytam 🙂